A gdyby stworzyć w domu przestrzeń, która sprzyja spełnianiu Twoich marzeń?

A gdyby tak stworzyć w domu przestrzeń, która sprzyja spełnianiu Twoich marzeń? [#086]

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 16 min

Jednym z absolutnie niedocenianych obszarów, który wpływa na to, czy chce nam się coś robić, czy wolimy jednak prokrastynować, czymś co sprzyja pracy w skupieniu i budowaniu nawyków jest nasze otoczenie.   Dziś chcę ci opowiedzieć o tym, co można zrobić, żeby spojrzeć na nie nieco inaczej i znaleźć te miejsca, które będą ci sprzyjać, ale też te, które warto zmienić, żeby ułatwić sobie życie.

Posłuchaj odcinka i zapisz się: Spotify | Apple Podcasts | Google Podcasts | YouTube | RSS | wszystkie platformy

Wymienione w tym odcinku

  1. „Atomowe nawyki”, James Clear (dostępna również na Legimi)
  2. link do półki
  3. Dear Modern na YouTube

Warto sprawdzić

Podcast – Jak mądrze wybrać aplikację do zadań i nie przekombinować? Mój proces [#016]

Podcast – Antyporadnik: Jak utrudnić sobie życie? [#051]

Podcast – Każdy z nas nie ogarnia (ja też) [#063]

Podkast do czytania

W tym odcinku

Dzisiaj chciałam powiedzieć trochę o dobrym otoczeniu. Dlaczego o tym? Sięgamy teraz trochę do moich przemyśleń z połowy zeszłego roku, gdzie ten temat zaczął u mnie dosyć mocno wybrzmiewać. Jeśli jesteś stałą słuchaczką/słuchaczem tego podcastu, to wiesz, że zwykle tego tematu tak nie ma za bardzo. Zwykle kręcimy się wokół odrobinkę innych wątków.

Ja bym powiedziała, że one nadal leżą blisko siebie. Ja tam widzę połączenie między kropkami. Mimo wszystko o rzeczach związanych z organizacją przestrzeni raczej nie mówię tutaj dużo, chociaż jest to dosyć dużym elementem moich zainteresowań i mojej zajawki. Nie wiem czemu tak robię. Nie mam odpowiedzi na to pytanie jeszcze.

Twoje otoczenie ma wpływ na prokrastynację

Wracając – dlaczego dzisiaj o otoczeniu? Jeśli tam, gdzie pracujesz – czy to jest biuro zewnętrzne, wtedy pewnie masz na to troszeczkę mniej wpływu, masz wpływ wtedy na swoje biurko – ale jeśli pracujesz z domu, to jeśli to miejsce, w którym przebywasz nie zachęca Ciebie do pracy, nie zachęca do skupienia, nie sprzyja temu skupieniu, to będziemy zaczynać pracę z większą niechęcią.

Być może to będzie jeden z czynników, który będzie wzmacniał prokrastynację. To samo dotyczy oczywiście nie tylko pracy. Jeśli chcesz regularnie czytać książki, ale Twoje książki fizyczne, papierowe są poupychane gdzieś nie wiadomo gdzie i właściwie nie wiadomo do końca, jakie masz książki – ale pamiętasz, że jak kupowałeś/kupowałaś to książki, to była tam jakaś ekscytacja, jakiś był powód dosyć istotny, żeby je kupić. Być może się na nie cieszyłeś/cieszyłaś. A to gdzieś minęło. To wtedy też nie są warunki, które zachęcają do tego, żeby te książki, które już są czytać.

Jeśli chcesz robić jogę – to akurat nie ja – w domu, ale mata jest na górze szafy i musisz wziąć krzesło, żeby tę matę ściągnąć, to prawdopodobieństwo, że będziesz robić jogę na tej macie są bliskie zeru moim zdaniem. A jeśli ją robisz, to powiedz jaki jest Twój sekret albo powiedz, dlaczego przepalasz energię mentalną na ściąganie tej nieszczęsnej maty. [śmiech] Wiem, że ludzie mają różne powody, dla których robią różne rzeczy, więc nie będę oceniać, ale nie wszystko muszę rozumieć.

Otoczenie może nas zachęcać lub zniechęcać do robienia konkretnych rzeczy i wprowadzać nas w odpowiedni nastrój do robienia tych rzeczy czy wspomagać ten nastrój. Albo wręcz przeciwnie. Znajdziemy na to całkiem sporo badań. Znajdziemy na to też wątki w książkach o nawykach, jak chociażby „Atomowe nawyki” Jamesa Cleara. Tam kwestia otoczenia jest bardzo istotna.

Miłosz Brzeziński w jednej ze swoich książek powoływał się nawet na badania, w których była mowa o tym, że to, jak jest zrobione biuro… Konkretnie tam był wątek zieleni w biurze – jej obecność wpływa na to, jak się czujemy w pracy i wpływa na to, że pracujemy lepiej. Nie twierdzę, że to ma być Twój cel. Ale jeśli Cię to interesuje, to być może jest to jakiś wątek.

To wymaga czasu i zasobów mentalnych

Żeby wprowadzić swoje otoczenie na wyższy poziom, to mamy kilka problemów. Pierwszy jest taki, że to wymaga czasu i zasobów mentalnych, żeby nad tym usiąść. Logiczne. Nie ma co zaprzeczać. Bardzo często jest lęk przed zrobieniem czegoś źle, jeśli poprawki czy zmiany w otoczeniu miałyby być większe, związane z okołobudowlanymi rzeczami, że coś przykręcasz czy coś w tym stylu. Wiem, że wiele osób tak ma. Albo ma wynajmowane mieszkanie, więc w ich głowach to nie jest opcja. To od razu mówię, że jest dużo opcji bez wiercenia na wieszanie różnych rzeczy.

Mam wrażenie, że taka wybijająca się ponad wszystkie te, które wspomniałam przed chwilą przyczyna czy problem jest taki, że jak bardzo długo na coś patrzysz, to zaczynasz patrzeć na to inaczej. Włącza się pewnego rodzaju ślepota na rzeczy, które nas uwierają. Bo się przyzwyczajamy do tego, co jest. Po prostu.

To nie jest nic nadzwyczajnego. Cudze wnętrza, wnętrza do których wchodzimy po raz pierwszy odbieramy zupełnie inaczej niż te, w których siedzimy codziennie przez ileś godzin. Po prostu zwracamy uwagę na inne rzeczy.

Jest tak, że jeśli rzeczy, które nam się nie do końca podobają są małe, to można zacząć je w pewnym sensie pomijać. Ale nie jest tak, że one zupełnie nic nie robią, bo one nadal nam się nie podobają, nadal być może nas gdzieś kłują, tylko już tak się przyzwyczailiśmy do tego kłucia, że to już jest znane kłucie.

Była jakaś taka przypowiastka o psie, który siedział na kołku tyłkiem i chyba nie chciał zmieniać tego kołka, bo to już jest znane wkłucie w tyłek przez niego. Jak usłyszałam od kogoś innego tę historyjkę – to była Jadwiga Korzeniewska – to ta historyjka była śmieszniejsza. A teraz taka była sucha, czyli dosyć w moim stylu. Wydaje mi się, że chyba była zbyt sucha. Ale dobra. [śmiech]

To, co opatrzone jest pomijane

Zamykając dygresję pączkującą. Ślepota na to, co jest wokół nas – spoko, znany temat. To, co opatrzone jest pomijane. Chyba że przekracza pewien graniczny próg własnej wrażliwości, to wtedy nie. Szukam teraz przykładu. To, co przez wiele osób nie jest pomijane i wkurza ich we własnej przestrzeni bardzo, to są na przykład przewody. Widoczne przewody na zewnątrz, w chaosie itd.

Ja jestem też w tym gronie. [śmiech] Nie mamy wszystkiego bezprzewodowego. To jest problem dzisiejszych czasów, jeśli w ogóle możemy nazwać to problemem. Ale jest to temat na pewno dzisiejszych czasów, co robić z tymi nieszczęsnymi przewodami, które są od wszystkiego.

Innym przykładem są otwarte półki, które w wielu domach występują, wiele osób je ma, ja też je mam. Ale one mogą być mniej przyjemne dla oka, jeśli nie są tak designersko udekorowane, czyli jak u większości z nas, po prostu stoją tam rzeczy.

To może wprowadzać pewien estetyczny harmider i sprawiać, że otoczenie, w którym jesteśmy to jest odbierane przez nas niekoniecznie na świadomym poziomie, ale gorzej. Jako mniej przyjazne, jako bardziej rozpraszające. Nie sądzę, że to jest reguła. Po prostu szukam takich przykładów, które mogę tutaj podać. W ogóle zagracenie czymkolwiek meblami i wszystkim będzie zmieniało odbiór otoczenia w sposób niekoniecznie sprzyjający.

Znów – nie mówimy o skrajnościach. Nie mam na myśli siedzenia na macie zamiast fotela. Chociaż z tego, co wiem to jest całkiem dobre dla nas zdrowotnie, dla kręgosłupa. Nie chodzi o pozbycie się wszystkich mebli, tylko o przekroczenie pewnego pułapu, który dla nas już będzie jakiś krytyczny.

Nie podam Ci od którego momentu to już masz za dużo rzeczy albo za dużo otwartych półek, kiedy to jest dobrze albo kiedy to jest źle. Ale podpowiem Ci, co zrobić, żeby na tę swoją przestrzeń spojrzeć świeżym okiem. Czyli żeby tę ślepotę troszeczkę wyłączyć.

Wejść do pomieszczenia z myślą: jestem tu pierwszy raz

Przede wszystkim taka totalnie najprostsza rzecz to spróbować… Mówię spróbować, bo niekoniecznie ta akurat metoda ma bardzo wysoki procent powodzenia moim zdaniem, ale warto spróbować, nic nie zaszkodzi. Żeby wejść do danego pomieszczenia i nie tylko wejść, ale wejść z taką myślą, że ja tu jestem pierwszy raz.

Wejść z taką faktycznie intencją i z jakimś skupieniem na całym otoczeniu. Na tych wszystkich przedmiotach, które są. Jeśli jesteś pierwszy raz, to nie wiesz, jakie są funkcje poszczególnych kącików w pokoju, ale tego nie wyłączymy.

Ty wiesz, gdzie byś chciał/chciała czytać, cokolwiek robić, bo nie jest tak, że mamy pokoje do czytania, pokoje do oglądania czegoś. Tylko zwykle pokoje są wielofunkcyjne. Nawet te, które są biurami – jest przestrzeń do przechowywania, przestrzeń do pracy właściwej, przestrzeń do zarządzania dokumentami itd.

Sugeruję spojrzeć na tę przestrzeń świeżym okiem i zobaczyć co jest fajne, co mi się podoba, a co jest takie: yy-yy. [śmiech] Wydając takie kocie dźwięki. Nie wiem co to dzisiaj za humor i nastrój. Proszę o wyrozumiałość. Jest flow. Zebrałam się na te podcasty dzisiaj i jest ciekawe flow. Może dlatego, że ten temat ostatnio mnie jara z mieszkaniami, remontami. Jeśli słuchałeś/słuchałaś paru odcinków wstecz to tak, to jest definitywnie temat u mnie.

Zrób zdjęcie

Jeśli to działa tak średnio – nadal bawi mnie to, ale działa… Nie będę temu zaprzeczać. Będę się z tego śmiać, ale będę nadal tak robić, czyli zrobić zdjęcie danego pomieszczenia. Serio! Na zdjęciu widzi się jakieś inne rzeczy niż jak się stoi albo siedzi. Naprawdę.

Sugeruję zrobić zdjęcie tego widoku, który jest, kiedy wchodzimy do danej przestrzeni. Ale też zdjęcie takich strategicznych punktów – z punktów, w których Ty przebywasz. Na przykład: co widzisz, kiedy jesteś przy biurku? Co widzisz, kiedy siedzisz na kanapie? Co widzisz, kiedy siedzisz na fotelu? Żeby skupić się na tych obszarach czy na tych ułożeniach przestrzeni, które są przez Twój mózg najczęściej i najdłużej widziane.

Przenieś przedmioty

Jeszcze inną rzeczą, która już wymaga troszeczkę więcej wysiłku, dlatego daję ją na koniec to jest przeniesienie tych przedmiotów, które nie muszą być w tym danym pomieszczeniu do jakiegoś innego miejsca, żeby usunąć je z widoku.

Podam Ci na przykładzie mojego salonu. Zostanie tam na pewno stół i krzesła. Zostanie tam miejsce dla Tediego, czyli mojego psa. Zostanie tam kanapa, stolik kawowy i fotel. Cała reszta byłaby przeniesiona do sypialni na łóżko czy gdziekolwiek wystawiona. Po to, żeby usunąć te rzeczy z widoku. Czyli dodatkowy stolik przy kanapie, obrazy, poduszki, rzeczy ze stolika kawowego, który zostaje, czyli z wierzchu tego stolika i z półki, która jest w tym stoliku. Dodatkowe lampy. Nie usuwałabym tych lamp, które są przytwierdzone do ściany już albo do sufitu. Koce, poduszki. Wszystkie takie rzeczy. Jakiś wazon.

Żeby zobaczyć, jak ja postrzegam tę przestrzeń, kiedy ona jest taka tylko bazowa, a jak się będzie zmieniało moje postrzeganie, kiedy będę z powrotem wnosiła jakieś rzeczy. To jest ten moment, kiedy mogę podjąć decyzję, że na przykład czegoś już nie chcę wnosić. Jest łatwiej wtedy na takim trochę czystszym płótnie podejmować decyzje. Niż podejmować te decyzje albo zauważać pewne rzeczy, kiedy wszystko nadal w tej przestrzeni jest.

To, do czego ja chcę Cię zachęcić tym odcinkiem, to do spojrzenia na swoją przestrzeń w taki sposób, żeby znaleźć miejsca, które Ci się bardzo podobają i je utrzymywać takie, być może znaleźć w nich jakichś schemat, ale znaleźć też to, co właśnie nas uwiera, co nam się nie podoba. Mając je zidentyfikowane – wtedy jesteśmy w stanie coś z nim zrobić.

Żeby podać Ci troszeczkę więcej przykładów – z takich wymagających mniej pracy – to, co mi się nie podobało to to, że na biurku mam dużo papierów. Okej, one są potrzebne do pracy. Jako programistka rozpisuję pewne rzeczy na kartkach, robię notatki, nie wszystkie są elektroniczne. To jest coś potrzebnego na biurku. Widok tych nieszczęsnych białych kartek jakoś mnie denerwował. Było coś takiego w ułożeniu rzeczy na tym biurku, że mimo że mam bardzo duże biurko, to bywały momenty, w których brakowało mi miejsca.

Nie dlatego, że miałam bardzo dużo akcesoriów biurowych czy czegoś w tym stylu na biurku, tylko właśnie przez to, że: a tu monitor, a tu laptop, duża klawiatura, te kartki i właściwie kończy się większa przestrzeń robocza.

Temat rozwiązałam banalnym jednym przedmiotem: półką pod monitor, która ma szufladę i która ma pod tą szufladą wolną przestrzeń. Do szuflady lądują papiery, a pod tą półką idealnie wchodzi moja klawiatura. Jeśli ja potrzebuję przestrzeni, żeby porobić sobie coś na kartce, to wystarczy że przesunę klawiaturę do przodu, wsuwając ją pod tę półkę i to tyle. To naprawdę tyle.

Ułatw sobie

Inna rzecz – ułatwianie sobie rzeczy. Tak jak mówiłam o jodze i mówiłam o książkach. Tu nie chodzi o to, że ta mata ma stać na środku pokoju, tylko żeby była łatwiej dostępna, bardziej naturalnie dostępna. Nie nagrywam podcastów codziennie, natomiast ustawianie wszystkiego do nagrania zawsze było czymś, co sprawiało, że chętniej prokrastynowałam. I ten mikrofon, i to wszystko.

W tym momencie mam ramię mikrofonu przykręcone do biurka. Nie wygląda źle, jest metalowe. Umówmy się, to nie jest dzieło sztuki. Ale to jest biurko. Ja mam tutaj więcej rzeczy, które jakbym się uparła, to by ich mogło tutaj nie być. Ale nie chodzi o to, żeby się pozbyć wszystkiego, tylko żeby mieć to, co ułatwia funkcjonowanie.

Zmieniłam też kabinę wygłuszającą na taką mniejszą, którą się dużo łatwiej zarządza w przestrzeni. To totalnie robi robotę. W tym momencie nagrywam dla Ciebie właśnie z tego ułożenia. Rewelacyjna rzecz. Ale potrzebowałam zastanowić się, co mnie mierzi w mojej przestrzeni.

Wspominałam na początku, że w połowie zeszłego roku zaczął się u mnie dosyć mocno ten temat patrzenia na przestrzeń w moim biurze. To jest jeden z pokoi, który był w naszym mieszkaniu niezbyt wykończony i potraktowany po macoszemu, bo były inne istotniejsze przestrzenie, które zjadały dużo więcej zielonych.

Ten pierwszy widok, kiedy się wchodziło do mojego biura to było biurko z boku, ale było widać jego tył z toną przewodów, bieżnią pod biurko. To jest fantastyczny sprzęt, ale umówmy się, że nie wygląda najpiękniej moim zdaniem. Były jeszcze jakieś kartony od jakichś sprzętów.

I jeszcze wspaniały, ale mimo wszystko duży, nieporęczny i nadal karton z gąbką akustyczną, który tam miał najlepsze miejsce, bo tam akurat była przestrzeń. Ale to było coś, co ja widziałam, w momencie kiedy weszłam do pokoju. Jak już człowiek jest w trochę gorszym stanie, jest przeciążony, to nie zachęca do niczego. To nie jest przyjemne wizualnie, estetycznie. Dla mnie przynajmniej nie było. Jeśli masz takie przestrzenie, to uwierz mi, że zmiana jakaś naprawdę robi kolosalną robotę.

Zrób analizę

To, do czego chcę Cię zachęcić tym odcinkiem, to do takiej analizy na poziomie wizualnym i funkcjonalnym tych miejsc, w których pracujesz albo tych miejsc, w których chcesz robić jakieś rzeczy, a może Ci jest trudno robić te rzeczy – być może z perspektywy zarządzania przestrzenią i różnych rozwiązań nie ułatwiasz sobie tego. A być może bardzo banalnym sposobem można byłoby to zrobić.

Może być też tak, że samo ułożenie mebli, stref w danym pomieszczeniu nie jest sprzyjające temu, co chcesz robić. Tutaj już w podcaście nie zrobię żadnego wykładu na ten temat i nie podam Ci konkretnych reguł, ale podam Ci źródło, z którego ja korzystałam i na podstawie którego ja zrobiłam całe przemeblowanie biura i ono wygląda kompletnie inaczej.

Znowu mam takie poczucie, że to wszystko by się przydało na film na YouTube, a nie na podcast, gdzie tylko słychać mój głos. [śmiech] Ale mowa o Cliffie Tanie, który na YouTube występuje pod nazwą Dear Modern. Tak się nazywa kanał. Jeśli masz poczucie, że coś tam może z ułożeniem mogłoby być inaczej, to uważam, że to jest pierwsze źródło, do którego warto sięgnąć, warto wejść w jego youtubowe shortsy i pooglądać sobie trochę.

Jeśli mam być szczera – ja spędziłam pół soboty, oglądając jego filmy. Fantastyczna rozrywka – przynajmniej dla mnie była – widzieć, jak on zmienia ułożenie mebli. Oglądając jego nagrania, naprawdę można dla siebie wyciągnąć mnóstwo informacji, zacząć myśleć o swojej przestrzeni inaczej. Naprawdę da się tam pełne reguły, oglądając kilka, kilkanaście shortsów już sobie dla siebie wyciągnąć i zacząć się zastanawiać.

Tam są pewne schematy, którymi on się porusza. One mają bardzo dużo sensu. Dość mocno bazuje na feng shui, co nie jest chyba moją rzeczą, ale nie wadzi mi. Szczególnie że mam teraz dużo lepsze ułożenie niż miałam i pokój wydaje się dwa razy większy. Przynajmniej ja mam takie odczucie. Rewelacyjna sprawa.

Jeśli szukasz sobie rozrywki na weekend albo na wieczór, to to jest fantastyczna rzecz. Zdecydowanie warte rozważenia. Owszem, tu już troszeczkę więcej energii wymaga. Ale gdybym o tym nie powiedziała, to czułabym, że w kontekście dostosowywania swojego otoczenia do tego, co chce się robić, to nie powiedziałabym Ci bardzo istotnej rzeczy, którą w tym momencie wiem i chciałam zawrzeć w tym odcinku jako klamrę. Dlatego Cliffa bardzo serdecznie polecam.

Zachęcam Cię do przyjrzenia się swojej przestrzeni i tych miejsc, w których pracujesz, robisz albo chcesz robić jakieś istotne dla Ciebie rzeczy. Jeśli Ci się podobało, to obserwuj, subskrybuj, możesz wystawić oczywiście ocenę. Ja dziękuję Ci za Twój czas i słyszymy się za 2 tygodnie!


Podobał Ci się odcinek?

SPRAWDŹ NEWSLETTER
Darmowe listy o produktywności bez spiny i organizacji życia w praktyce. Bezpośrednio na Twoją skrzynkę e-mail.

Zdjęcie: Jason Abdilla


Przeczytaj też

Zostaw komentarz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej