Czas czytania: 6 min Sezon typowo urlopowy właściwie już się zaczął. Mam poczucie, że na temat produktywności krąży błędne przekonanie, że oznacza ona ciągłe robienie czegoś i stoi w opozycji do spontaniczności. Chciałoby się wręcz rzec, jak Radek Kotarski, że nic bardziej mylnego. Po co więc komuś produktywne wakacje? Czy produktywne wakacje są w ogóle możliwe?