lazy

Kryzys, spadek formy – czy urlop to na pewno dobre rozwiązanie?

przez Monika Torkowska
Czas czytania: 6 min

To już (prawdopodobnie) ostatni artykuł z serii o radzeniu sobie w kryzysie. Pozostawiłam go na koniec jako taki dość opcjonalny krok. Sytuacje zawodowe potrafią być skrajnie różne. Również takie, że wzięcie urlopu (nawet krótkiego) bez zgłoszenia tego z wyprzedzeniem może być utrudnione. Jeśli jesteś przedsiębiorcą – tym bardziej.

Pragnę podkreślić, że jesteśmy w stanie poprawić swój stan i bez urlopu – dowiedzieć się od czego zacząć, jakie zmiany wprowadzić w stylu życia i w zarządzaniu swoimi działaniami. Jeśli masz możliwość wzięcia urlopu – tym lepiej dla Ciebie, możesz się tym wesprzeć. W artykule opisuję Ci moją „filozofię”. Podstawą poszukiwania najlepszych rozwiązań jest testowanie, testowanie i jeszcze raz – testowanie. Sprawdź więc na sobie.

Co znajduje się w „kryzysowej” serii na blogu?

Spadek formy a Zespół Chronicznego Zmęczenia

Chciałabym jeszcze na wstępie poruszyć jedną ważną kwestię. Piszę o kryzysie, który nie jest Zespołem Chronicznego ZmęczeniaChronic fatique syndrome – CFS jest niewytłumaczalnym zmęczeniem nieustępującym po odpoczynku i trwa ponad 6 miesięcy. Mówi się o nim jako o kolejnej chorobie cywilizacyjnej (choć nie ma jej w spisie chorób). Często dotyczy osób przechodzących na emeryturę, ale także młodych osób żyjących w ciągłym biegu, mających niezdrowy tryb życia. 

Jakie objawy mogą towarzyszyć Zespołowi Chronicznego zmęczenia? 1

  • ból gardła,
  • bolesne powiększone węzły chłonne, zwłaszcza szyjne i pachowe,
  • bóle mięśnia i stawów (ale bez cech zapalenia i obrzęków),
  • bóle głowy, ale o innych charakterze niż bóle, które pojawiały się przed chorobą,
  • złe samopoczucie po wysiłku, utrzymujące się ponad 24 godziny,
  • zaburzenia pamięci i koncentracji,
  • zaburzenia snu (często zmęczenie po przebudzeniu niż przed pójściem spać).

Jeśli uważasz, że dotyczy to Ciebie – zgłoś się do specjalisty po pomoc

Urlop potrzebny od zaraz

Panuje przekonanie, że kiedy mamy spadek formy to (aby tę formę odbudować) urlop jest niezbędny, najlepiej dwutygodniowy i to w jakichś ciepłych krajach. Faktycznie, dłuższy urlop i wygrzewanie się na słonku mogą poprawić nastrój. Nie znaczy to jednak, że dzięki temu na pewno wyjdziemy z kryzysu. Mam poczucie, że lepiej można skorzystać z wakacji kiedy jedzie się na nie w dobrym humorze, aniżeli kiedy jedzie się w złym z nadzieją, że w trakcie się polepszy. Myślenie życzeniowe, prawda? 

Co w związku z tym? Kiedy doświadczam takiego spadku formy nigdy nie biorę dłuższego urlopu. Biorę urlop, ale w trochę inny sposób. Z mojej perspektywy dwa tygodnie niechodzenia do pracy nie rozwiązują problemu. Wręcz mogą go nasilić. W kryzysie może być mniejsza chęć widzenia się z ludźmi. Jakim problemem jest zaszycie się pod kocem i taplanie się w bagienku własnego smutku i ubolewania nad swoim nędznym losem? Możesz się rozczarować. Może być nawet gorzej. Gorzej w tym sensie, że pogorszysz swój nastrój (w końcu pole do rozmyślań kiedy nie jesteśmy zajęci jest ogromne) i będziesz miał poczucie straconego urlopu (a ten jest ograniczony jeśli pracujemy na etacie). 

Flip na urlopie

Nazwę zaczerpnęłam z rynku nieruchomości. Tam ideą flippingu jest zakup nieruchomości i jej sprzedaż z zyskiem.

W tym przypadku chodzi o wykorzystanie bardzo małej liczby wolnych dni w celu maksymalizacji korzyści. Korzyścią będzie postęp w wychodzeniu z urlopu. Proszę z przymrużeniem oka potraktować tę autorską nazwę zawartą w akapicie. 😉

W praktyce bazujesz na pojedynczych wolnych dniach (wolnych od pracy zawodowej).

Przykłady

Wolna środa – jako środek tygodnia. W kryzysie łatwiej będzie znieść dwa dwudniowe bloki przerwane dniem wolnym i okalane weekendem niż 5 dni pracy ciągiem.

Jeśli masz bardzo elastyczną pracę to wtorek i czwartek jako dni wolne też mogą być dobrym pomysłem.

Również „wydłużenie” weekendu o piątek lub poniedziałek może się dobrze sprawdzić. Osobiście prefruję poniedziałki. 😉

Zawalcz o siebie (z korzyścią dla pracodawcy – nawet jeśli sam nim jesteś)

Jakkolwiek punkt ten jest opcjonalny przy wychodzeniu z kryzysu, tak warto o niego zawalczyć!

Przypominam, że nie rozważam tutaj sytuacji zawodowych, na których się nie znam – pracy w weekendy, pracy zmianowej, specyfiki niektórych zawodów. To tylko pomysł. Pracę musisz wykonać Ty – pomyśleć, co możesz zrobić w swojej sytuacji zawodowej, żeby uzyskać urlop. Wierzę w to, że często da się zrobić więcej niż nam się w pierwszym momencie wydaje. Dlatego nie zakładaj z góry, że się nie uda. Po prostu zapytaj przełożonego. Jakość Twojej pracy powinna mieć dla niego znaczenie. Nie musisz wchodzić w szczegóły. Powiedz, że masz trudny okres, zależy Ci na wysokiej jakości swojej pracy i potrzebujesz wolnego. Najwyżej usłyszysz nie. Świat się od tego nie zawali dodatkowo.

Skoro mam wolne to sobie poleżę. Cały dzień.

No, raczej nie. 😉 A przynajmniej – nie cały dzień. Odpoczynek w kryzysie ma niemałe znaczenie, ale niech nie będzie jedynym elementem. Żeby taki wolny dzień miał naprawdę sens powinny się (z mojego doświadczenia) znaleźć w nim trzy elementy.

  • Coś miłego. Ulubiona kawa, smakołyk, spotkanie z kimś, kogo lubisz, wyjście do kina. Coś co naprawdę daje Ci radość.
  • Trochę ruchu. Choćby spacer. Jakieś intensywniejsze ćwiczenia fizyczne byłyby w ogóle super. Wiesz, że największy opór jest przed zaczęciem czynności? 🙂 Możesz po prostu postanowić, że tylkozałożysz strój do ćwiczeń. Potem znajdziesz jakikolwiek trening na YouTube (jeśli chcesz ćwiczyć w domu, nawet 15 minut). Gwarantuję Ci, że będzie Ci żal się przebrać bez ruszenia tyłka! 15 minut! Przez tyle czasu można bez problemu scrollować Onet lub oglądać filmiki ze śmiesznymi kotami. Dasz radę.
  • Zaplanowanie dzień wcześniej nadrobienia paru zaległych rzeczy. To ważne! To ma zwiększyć Twoje poczucie skuteczności, które jest krytycznym czynnikiem składniającym do działania. Dlaczego taki dzień wolny to nie powinno być opierdzielanie się na kanapie? Ponieważ dążenie do przywrócenia równowagi w obowiązkach dzięki takiemu wolnemu dniowi powinna być kluczowa. Poza tym, że odpoczywasz od standardowej pracy – nadrabiasz swoje zaległe sprawy.

Biorąc jeden dzień urlopu naprawdę wiele można zdziałać! Zarówno dać sobie coś miłego, jakąś nagrodę dla głowy, dołączyć nagrodę dla ciała i ograniczyć efekt nagromadzonych zaległych spraw.

Zobacz inne porady z tej serii:

__________

Zdjęcie: Drew Coffman.

__________

Przypisy:

  1. https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/psychiatria/zespol-chronicznego-zmeczenia-przyczyny-objawy-leczenie-syndromu-aa-7PuY-cZrV-2mtd.html

Przeczytaj też

Zostaw komentarz

3 komentarze

Z naciskiem na szczęście 08.06.2020 - 12:07

Rzeczywiście ustawienie sobie takiego dnia pośrodku wolnego jest super sposobem na ładownie energii. Zanim zaczęła się kwarantanna na uczelni miałam własnie wolną środę i jakoś łatwiej było przeżyć tydzień 😉

Odpowiedz
hanysh 08.06.2020 - 12:22

Też lubię, jak weekend wypada w środku tygodnia :). Kiedyś miałam taki czwartek – tylko jedna godzina pracy i to na 13. Uwielbiałam te czwartki!

Odpowiedz
Angelika Fronia 08.06.2020 - 16:12

Jak mnie dopada zmęczenie, to po prostu odpuszczam to co zaplanowałam, robię tylko to co naprawdę muszę. Oczywiście lubię sobie gdzieś pojechać, ale i takim odpoczynkiem jak jest za długi to potrafię się zmęczyć

Odpowiedz

Strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, lubię ciasteczka Czytaj więcej